Dwaj funkcjonariusze Służby Więziennej spali w czasie ucieczki podejrzanego o podwójne zabójstwo Bartłomieja B.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec przekazał w środę najnowsze informacje dotyczące śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy Służby Więziennej w związku z ucieczką podejrzanego o podwójne zabójstwo Bartłomieja B. ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy. Zaznaczył jednocześnie, że nikt do tej pory nie usłyszał zarzutów.
Śledczy ustalają m.in. przebieg zdarzeń poprzedzający ucieczkę, okoliczności jakie mogły temu sprzyjać, prawidłowość zachowania funkcjonariuszy Służby Więziennej i przestrzeganie przez nich obowiązków służbowych w związku z wykonywaniem konwoju poza teren zakładu karnego.
Rzecznik wyjaśnił, że w sprawie dotychczas zabezpieczono monitoring z miejsca zdarzenia, gromadzona jest dokumentacja i przesłuchiwani są świadkowie. Wywołano także opinię biegłego z zakresu badań mechanoskopijnych dotyczącą badania kajdanek na miejscu zdarzenia, używanych wobec Bartłomieja B.
"Dotychczas przeprowadzone czynności dowodowe - w szczególności oględziny zapisu monitoringu - potwierdziły, iż w czasie samouwolnienia Bartłomieja B. zachowanie funkcjonariuszy Służby Więziennej wykonujących konwój było rażąco nieprawidłowe" – przekazał rzecznik.
Według śledczych w czasie wykonywania swoich obowiązków służbowych nie przebywali w jednym pomieszczeniu z podejrzanym, nie sprawowali bezpośredniego nadzoru nad nim, co umożliwiło Bartłomiejowi B. zdjęcie kajdanek, swobodne poruszanie po szpitalu i w konsekwencji opuszczenie przez niego placówki i spowodowało zwłokę w podjęciu akcji poszukiwawczej. "Z ustaleń wynika bowiem, iż w czasie poprzedzającym ucieczkę, jak i po niej, dwaj funkcjonariusze SW spali w czasie pełnienia służby" – podkreślił prokurator Kawalec.
Rzecznik prasowy dyrektora generalnego Służby Więziennej ppłk Arleta Pęconek przypomniała w środę w rozmowie z PAP, że trwają czynności wyjaśniające i postępowania dyscyplinarne wobec dwóch funkcjonariuszy SW. Obaj są zawieszeni w czynnościach służbowych.
"Po zakończeniu postępowania dyscyplinarnego, jeśli potwierdzą się te wszystkie nieprawidłowości, o których również mówi prokuratura, funkcjonariusze zostaną ukarani karą dyscyplinarną, nawet włącznie z ewentualnym wydaleniem ze służby" – powiedział ppłk Pęconek.
W ubiegłym tygodniu w pustostanie w miejscowości Żarnowa (Podkarpackie) po 10 dniach poszukiwań policjanci zatrzymali Bartłomieja B. podejrzanego o zabójstwo. Mężczyzna uciekł ze szpitala psychiatrycznego. Chciał przekroczyć granicę ze Słowacją i kontynuować ucieczkę na południe Europy. Obecnie przebywa w zakładzie karnym w Radomiu.
"Na ten tydzień zaplanowane są czynności z podejrzanym w prokuraturze. Chodzi o zmianę zarzutu z usiłowania zabójstwa ojca na zabójstwo w związku z jego śmiercią w szpitalu oraz przedstawienie zarzutu samouwolnienia, za co grozi nawet do dwóch lat więzienia" – powiedział PAP prokurator Kawalec.
Zwłoki 45-letniego mężczyzny i nieprzytomnego 65-latka policja znalazła na początku lipca w jednym z domów w Zagumnie (gmina Biłgoraj). Obaj mieli poważne obrażenia głowy spowodowane ciosami siekierą. Ojciec podejrzanego zmarł później w szpitalu. Zaraz po zatrzymaniu podejrzany przyznał się do winy. Jako powód swego zachowania wskazał konflikt z pokrzywdzonymi. Sąd zastosował wobec niego areszt. Grozi mu dożywocie.(PAP)
gab/ mark/